Wiele emocji budzi fakt modernizacji – a właściwie odbudowania praktycznie od nowa kultowego miejsca, jakim jest Chatka Puchatka na Połoninie Wetlińskiej.
Historia opowiadana wiele razy
O historii tego obiektu, powstało wiele już opowieści, o determinacji człowieka, który tam dziesiątki lat gospodarzył, – czyli o Lutku Pińczuku pisano i mówiono również setki razy. Jednak gospodarząc tam oparł się sile i surowości przyrody i klimatu, a nie oparł się wymogom cywilizacji. Ostatnie jakiekolwiek próby wykonania prac modernizacyjnych w schronisku, które w pewien sposób musiały zostać przeprowadzone, a wymagały zgody gospodarza terenu, – czyli BPN – spotykały się z odmową.
„Delikatna” zmiana
Gdy BPN przejął Chatkę Puchatka od PTTK – zorientowani w temacie ludzie – wiedzieli już, że to koniec schroniska. Wtedy nikt nie protestował, odbyło się to w „delikatny” sposób, a efektem była zmiana tabliczek na schronisku. Chatka Puchatka stała się schronem, a nie schroniskiem, wiele ludzi już wcześniej rozczarowanych brakiem ciepłych posiłków – nawet nie zwróciło wówczas wielkiej uwagi, że ta zmiana pociągnie za sobą niestety kolejne.
Wizualizacja jak bombonierka
Obecna wizualizacja obiektu, który to po podpisaniu Umowy na przebudowę obiektu przez marszałka Władysława Ortyla i Ryszarda Prędkiego, dyrektora Bieszczadzkiego Parku Narodowego – powstała dla wiedzy turystów i we wspaniały sposób omamiła rzeszę „patrzących” a nie „czytających”.
W opisie BPN możemy oczywiście wyczytać o skierowaniu obiektu na potrzeby turystyki, a pomiędzy informacjami czytamy:
Obiekt po remoncie ma służyć, jako miejsce odpoczynku podczas wędrówki, gdzie będzie można zjeść posiłek i skorzystać z toalety oraz w sytuacjach awaryjnych, jako miejsce noclegowe.
Nie przewidujemy funkcjonowania schroniska, jako obiektu hotelowego pobytu ani dla turystów, ani dla innej grupy użytkowników. Stale przybywać tam będzie jedynie obsługa schroniska i dyżurni GOPR w okresie służby – wypowiada się dyrektor Bieszczadzkiego Parku Narodowego.
Sytuacja awaryjna, czyli co?
Nie wiemy, co na myśli może mieć gospodarz tego obiektu, jako sytuacja awaryjna. Za to wiemy, że wielu turystów nocowało w spartańskich warunkach – z pełną wiedzą, że są spartańskie, – bo byli całkowicie i świadomie na to zdecydowani – by poranki cieszyć widokiem wschodu słońca z połoniny. Nie będzie to już dane żadnemu turyście, bo zachód i wschód – to nie sytuacja awaryjna.
Zwolennicy „techno-przebudowy” otrzymali cudnie opakowaną w sreberko bombonierkę w postaci obrazka. W bombonierce zamiast dobrej czekolady dostajemy melasę, – ale wiadomo – wabi opakowanie. A prawda niestety delikatnie mówiąc – nie jest tak do końca oczywista.
Czy na pewno “pod turystę”?
Obiekt jak najbardziej potrzebuje modernizacji i zaplecza sanitarnego, ale wg wypowiedzi setek ludzi ma pozostać w formie niezmienionej, o surowym klimacie, jako jedyny taki w Bieszczadach. BPN nie jest zwolennikiem skłaniania się ku turystom. Za zadanie ma nie rozwój turystyki, a ochronę środowiska naturalnego. Przykładem są słynne schody, które powstały nie dla wygody wędrujących. Z Chatką Puchatka, niestety będzie podobnie.
Przyszłościowo będzie to obiekt docelowo przeznaczony, jako placówka GOPR i na potrzeby pracowników PBN. A Ty turysto musisz się śpieszyć by Cię po zmroku lub przed świtem nie złapano na szlaku – jak Ci się zamarzy świt lub zachód w górach.
5. Jeszcze raz podkreślamy: obiekt po przebudowie będzie służył wszystkim turystom, będzie tam możliwość noclegu dla każdego kto zaplanował wędrówkę górską z plecakiem, będzie posterunek Straży Parku i GOPR-u. Obiekt posłuży poprawie bezpieczeństwa osób przebywających w górach.