Anita to osoba żywiołowa, pełna pasji, estetyki i niekonwencjonalnych pomysłów. Zafascynowana kolorem, szukająca inspiracji w materiale z jakiego tworzy.
Jest samoukiem – z czego jest bardzo dumna, a możemy ją spotkać osobiście na kiermaszach rękodzieła bieszczadzkiego.
Ze względu na pasję, z jaką opowiada o tym, co robi, zacytuję wypowiedź Anity dosłownie:
Wychowałam się w Nowej Wsi Czudeckiej w pow. strzyżowskim, w pięknej ale odludnej okolicy. Z braku rówieśników musiałam nauczyć się samodzielnie wypełniać sobie czas, całymi godzinami rysowałam , malowałam wycinałam , przerabiałam ubrania, uczyłam się różnych technik graficznych. Nie przychodziło mi do głowy, że mogłabym w przyszłości zawodowo pracować jako rzemieślnik. Zajmowałam się więc, hobbistycznie wszystkim po trochu, ciągle fascynowały mnie nowe możliwości i techniki.
W 2006 roku, przypadkiem znalazłam zatrudnienie w Pracowni Ceramiki Artystycznej i choć nie znałam tego warsztatu od pierwszego dnia wiedziałam, że jestem we właściwym miejscu. Cały proces tworzenia-rozłożony na wiele etapów-zafascynował mnie. Glina to niezwykle ciekawy materiał o niezliczonych metodach obróbki – w zależności od jej składu chemicznego i etapu pracy. Inaczej postępuje się z szarym i chropowatym szamotem, inaczej z czerwoną gliną garncarską, inaczej z gliną białą czy glinką porcelanową… Każda ma swoje zastosowania i… pułapki :).
Na początku pracowałam w glinie szamotowej – czyli z dodatkiem palonki ceramicznej, ponieważ jest najłatwiejsza w obróbce i trwała. Teraz wolę glinę gładką, która choć trudniejsza w obróbce daje większe możliwości i nie jest tak “toporna” jak szamotowa. Naczynia formowane z gładkiej gliny są delikatniejsze, finezja wykonania może być większa.
Sama obróbka gliny na “surowo” jest fascynująca, ale stanowi dopiero początek – szkliwienie prac także daje wiele radości. Po pierwszym wypale prac (biskwicie) na ciągle porowaty czerep nakłada się szkliwa. Techniki szkliwienia są różne, a rodzajów szkliw wręcz niezliczona ilość – przezroczyste jak kolorowe szkło lub kryjące, matowe , satynowe, imitujące kamień lub nadające fakturę kory, o metalicznych lub perłowych efektach a nawet do złudzenia przypominające kwiaty jakie mróz maluje na szybie…
Prawdziwe bogactwo, w którym dość łatwo się pogubić! Wystarczy wspomnieć, że finalna barwa szkliwa ulega zmianie na różnych rodzajach gliny, przy użyciu naszkliwnych i podszkliwnych barwników i tlenków metali.
Trudno mi mówić o inspiracjach – tak wiele czynników się na nie składa… Sam materiał jest inspirujący, sam mnie prowadzi w pierwszej kolejności. Ciągle coś nowego mnie zachwyca i pobudza do pracy. Cenię tradycję – w ostatnim czasie “przerabiam” ornament – interesuje mnie jego rytm i powtarzalność czyniący go tak podobnym do muzyki.
W tym roku mija dokładnie 10 lat od momentu, gdy ceramika stała się moją pasją i zawodem. Przez te lata zgłębiałam pracowicie jej tajniki i wciąż uczę się, bo to, co umiem to ledwie wierzchołek – wszak ceramika to jedna z pierwszych technik, jaką poznała ludzkość… Dużo jeszcze do odkrywania!”
Prace Anity są bardzo charakterystyczne, nie sposób ich pomylić z innymi. Dużo ciekawych, nietuzinkowych form, kształtów, barw i wzorów. Przykuwają wzrok intensywnością kolorów i specyfiką kształtów. Patrząc na jej dzieła, chciałoby się mieć każdą filiżankę, każdy dzbanuszek czy łyżeczkę i biżuterię. Dlaczego? Bo niema dwóch takich samych. I to jest niesamowite i fascynujące, tak jak sama Anita jest nietuzinkową osobą.
Zapraszam na jej stronę www :)
Lidia Tul-Chmielewska
Anita has developed a following in the United States through facebook. We admire her work very much.