Zainspirowana bieszczadzkimi klimatami
Pochodzi z Zaczernia (koło Rzeszowa), od 2006 roku mieszka w Szczepańcowej pod Krosnem, gdzie ma z mężem swoją pracownię.
Iwona Szmist i jej prace
Mówić o sobie…. to już lepiej namalować
Trudno jest powiedzieć coś sensownego o sobie samej. Może łatwiej byłoby o sobie namalować…może…kiedyś… A tymczasem chodzę często z głową w chmurach (zapewne, dlatego zaczęłam malować), choć zdarza się, że z nich spadam i wówczas pędzle leżą nietknięte przez długie dni.
Iwona Szmist i jej prace
Mam Wrażenie, że umiejętność i chęć malowania była we mnie od zawsze – mówi o sobie artystka – ale rozwinęła się dopiero, gdy znalazłam własne miejsce na ziemi, gdy stworzyliśmy z Pawłem dom; dom z miłością, dziećmi, zwierzakami i łąką za oknem, wieczorami wypełniony dźwiękami gitary.
Iwona Szmist i jej prace
Mając to wszystko łatwo się zachwycać pięknem świata
Dlatego też chciałabym się tym podzielić z innymi, pewnie, dlatego maluję – (śmiech) – uwielbiam ciepłe światło słońca o zachodzie, poranne mgliste świtania i podniebne spektakle obłoków. Czasem jednak, mimo tego całego zachwytu nad otoczeniem, uciekam stąd w krainy nie do końca rzeczywiste, baśniowe i rozmarzone, trochę jak wspomnienia z dzieciństwa lub te, do których inspiracją jest modlitwa i wiara w to, że ON JEST.
Iwona Szmist
Nie malowałabym, gdyby nie mój mąż. On wspiera mnie na każdym kroku, zajął się produkcją podobrazi malarskich, oprawą obrazów, a także wyszukuje piękne stare drewno, przygotowuje odpowiednio, aby z małą pomocą pędzla mogły na nim powstać anioły, wyrosnąć polne kwiaty lub pejzaże bieszczadzkie. Dopełniamy się w tym, czego nie umiemy i tak to działa – pracownia i wspólne życie.
Iwona i Paweł Szmist
Polub Bieszczady.shop TUTAJ
Rozmawiała: Lidia Tul-Chmielewska